wtorek, 27 października 2015

BARNASIÓWKA

Niedziela rano. Piękna pogoda za oknem. Szkoda taki dzień spędzić w domu. Myślimy co robić, bo i fundusze nie pozwalają na dalszą wyprawę, a także coraz krótszy dzień. Po chwili zastanowienia i zagłębienia się w internet podejmujemy decyzje. Jedziemy do Myślenic a stamtąd spacer w kierunku Barnasiówki ( 566 m n.p.m.) -najwyższego szczytu Pasma Barnasiówki na Pogórzu Wielickim. Po około pół godziny docieramy do Myślenic. Auto zostawiamy na końcu drogi, za domami. Dalej są już tylko pola i las. Punkt widokowy mamy tylko na początku trasy. Dalsza część drogi biegnie cały czas  pomiędzy drzewami. Ale i tak jest pięknie. Liście  przybrały już kolorowe, jesienne barwy. Niestety pogoda bardzo szybko się popsuła i zrobiło się dość zimno.  Szczyt Barnasiówki także jest całkowicie porośnięty i niestety nie oznaczony. O tym, że tam dotarliśmy wiedzieliśmy tylko na podstawie mapy. Minęliśmy szczyt i poszliśmy jeszcze kawałek dalej. W sumie w jedną stronę przeszliśmy ok. 5 km. Cały szlak natomiast wiedzie jeszcze dużo dalej i kończy się w Sułkowicach.  Trudności praktycznie brak. Miejsce idealne na lekki i niemęczący spacerek. 

A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć. :) Początek trasy i jedyne tego dnia widoki na inne góry :


czwartek, 22 października 2015

CHATA POD SOLISKOM

Za oknem szaro i ponuro. Dlatego dziś chciałabym Wam opisać pewien piękny, jesienny dzień, w którym wybraliśmy się na Słowację a naszym celem była Chata pod Soliskom w Tatrach Wysokich. Tego dnia wstaliśmy późno - za późno na jakąś większą wyprawę. Chcieliśmy również uniknąć tłoku na polskich szlakach, bo był to weekend. Wybór padł więc na wędrowanie u naszych południowych sąsiadów. Oczywiście mieliśmy wykupione ubezpieczenie turystyczne, ponieważ na Słowacji akcje ratowników górskich są płatne, nawet jeśli uraz nie będzie poważny. Ubezpieczenie takie kosztuje naprawdę grosze ,a warto je mieć tak na wszelki wypadek. 

Postanowiliśmy pojechać do Szczyrbskiego Jeziora ( słow.Strbskie Pleso ). Jest to najwyżej położona miejscowość na Słowacji( 1335 m n.p.m. ). Znajduje się tam przepiękne jezioro, uzdrowisko, a także ośrodek rekreacyjno- sportowy. Stamtąd wybraliśmy się niebieskim szlakiem do schroniska górskiego Chata pod Soliskom ( 1840 m n.p.m.), które znajduje się na zboczach  Skrajnego Soliska ( słow. Predne Solisko). Przejście tego odcinka zajmuje ok 1,5 godziny. Z dołu pod samo schronisko można wyjechać wyciągiem, który cieszy się wśród Słowaków dużą popularnością. Na nasze szczęście - bowiem większość ludzi korzystała z kolejki, a na szlaku nie było tłumu. Szlak nie jest  trudny, trzeba pokonać ok. 500 m podejścia. Pod schroniskiem sporo ludzi, ale można było również znaleźć bardziej zaciszne miejsce. Część ludzi kierowała się dalej na szczyt Skrajnego Soliska. My jednak woleliśmy zostać i delektować się przepięknymi widokami na okoliczne pasma górskie. Było tak cudownie, że nie chciało się wracać na dół. 

Zdjęć tego dnia zrobiliśmy bardzo dużo. Ciężko było wybrać, które Wam pokazać.

Pierwsze widoki, które nam się ukazały :


wtorek, 20 października 2015

OSIEDLE GISZOWIEC W KATOWICACH

 Górny Śląsk zazwyczaj kojarzy się z przemysłem węglowym. Postanowiliśmy pokazać Wam, że nie do końca tak jest. Nasze poznawanie tego rejonu rozpoczęliśmy od stolicy województwa - Katowic. 




Jedną z atrakcji turystycznych tego miasta jest osiedle Giszowiec, położone 6 km od centrum. Osiedle to powstało w latach 1907- 1910 i przeznaczone było dla rodzin górników z kopalni "Giesche" (obecnie "Wieczorek). W latach 70 XX w. decyzją ówczesnych władz miało zniknąć z powierzchni ziemi, a małe górnicze domki miały zostać zastąpione betonowymi blokami. Zniknąć miała również nazwa dzielnicy, a zastąpić je miało Osiedle Staszica. Jednak dzięki zaangażowaniu wielu ludzi udało się uratować starą część Giszowca. 

Zapraszamy Was na krótki spacer po tym niezwykłym miejscu. Zobaczyliśmy m.in. :

 


Obecnie Miejski Dom Kultury, Dawniej budynek Karczmy Śląskiej. Obok zbudowano pralnię i magiel, a także stajnie dla koni, chlewy, kurnik i szopę na wozy.

niedziela, 18 października 2015

MUZEUM PRZEMYSŁU I KOLEJNICTWA W JAWORZYNIE ŚLĄSKIEJ

Jak już wspomniałam we wcześniejszym poście w dniu, w którym zdobyliśmy Ślężę, odwiedziliśmy także Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej.


Miejscowość ta powstała w związku z budową stacji na otwartej w roku 1843 linii kolejowej Wrocław- Świebodzice. Na początku była to osada dworcowa, dopiero w 1868 roku została wyodrębniona z sąsiedniej wsi. Pierwsza nazwa stacji brzmiała Konigszelt ("Królewski namiot") i nawiązywała do obozu wojskowego, w którym w 1761 roku stacjonował cesarz Prus Fryderyk II Wielki. Po II wojnie światowej zmieniono nazwę na Jawornik Śląski, a potem na Jaworzynę Śląską. Początkowo znajdował się tutaj dworzec wraz z mieszczącą 12 stanowisk parowozownią. Elektryfikacja linii w latach 60 XX w. i spadek liczby przewozów w latach 90 XX w. doprowadziły do likwidacji lokomotywowni. Na jej miejsce PKP utworzyły Skansen Lokomotyw Parowych, który funkcjonował do 2001 roku. Obecne Muzeum w tym miejscu działalność rozpoczęło w 2004 roku.


Zobaczyć można tutaj nie tylko lokomotywy czy wagony. Do zwiedzania udostępniane są także wystawy maszyn i urządzeń przemysłowych. Obejrzeć można m.in polski komputer Odra z 1974 r. oraz zabytkowe radioodbiorniki. Udostępniana do zwiedzania jest także wystawa poświęcona historii motocyklizmu na terenie Śląska.

Zapraszam do obejrzenia tego muzeum naszymi oczami. Na początek prezentacja taboru kolejowego :


wtorek, 13 października 2015

ŚLĘŻA

Za oknem zrobiło się prawie zimowo, przynajmniej w południowej części naszego kraju. Dlatego dziś post o zupełnie odmiennej tematyce. Przeniesiemy się w sam środek lata - do lipcowej wycieczki na Ślężę.

Ślęża to najwyższy szczyt w Masywie Ślęży. Ma wysokość 718 m n.p.m. Znajduje się dość blisko Wrocławia(30 km) i Świdnicy( 17 km), stąd jest miejscem bardzo popularnym turystycznie. Należy do Korony Gór Polski i dlatego też stała się naszym celem. 


Wędrówkę rozpoczęliśmy z Przełęczy Tąpadła, skąd żółtym szlakiem udaliśmy się na szczyt. Droga tam jest dość prosta, nie ma żadnych większych trudności. Podobno niektórzy podążają tamtędy nawet z wózkiem dziecięcym. Na górze znajduje się Dom Turysty PTTK; kościół pw. Najświętszej Marii Panny z małą platformą widokową, z której można podziwiać przepiękną panoramę okolic; telekomunikacyjna stacja przekaźnikowa oraz wieża widokowa z XX wieku, która jednak od 2014 roku jest zamknięta.  A oto zdjęcia z wyprawy :



Początek szlaku. 

niedziela, 11 października 2015

DOLINA BIAŁEJ WODY

Dolina Białej Wody to największa dolina po słowackiej stronie Tatr. Szlak rozpoczyna się w okolicach przejścia granicznego na Łysej Polanie. Auto można zostawić na płatnym parkingu u naszych sąsiadów, albo po polskiej stronie - nam udało się, że akurat tego dnia nie pobierali u nas opłat za parking. Droga wiedzie za szlakiem niebieskim i jest początkowo zupełnie płaska, więc spokojnie można przejechać tędy na rowerze czy wózkiem dziecięcym. Jest to bardzo piękna dolina, która zachwyca widokami już od samego początku wędrówki: